10. murek
Biednemu zawsze wiatr w oczy...
Brakowało jeszcze jakiegoś dokumentu i pozwolenie miało być w piątek. Połamało mnie grypisko ale zebrałam siły bo przecież czeka na mnie projekcik do odbioru. Z bólem zwlokłam się z ciepłego wyrka a w starostwie niespodzianka - pozwolenia nie ma!!! Proszę przyjść w poniedziałek, wrrrr... Zobaczymy co poniedziałek przyniesie.
Niestety zmieniła się diametralnie sprawa finansów. Tak to czasem w rodzinie bywa - miało być na stan surowy zamknięty a potem ewentualnie dobać kredyt - nie ma nic :(
Nie zamierzamy się poddać ale budowa arka strasznie wydłuuuuży się w czasie - będziemy budować z bieżących oszczędności.
Jak narazie na działce wznosi się część ogrodzenia między nami a moją mamą oraz sąsiadami obok
tu będzie furtka do niedzielnych obiadków (pozdro Mamcia)
na granicy z sąsiadami