wściekła!
Od początku budowy nie byłam tak wściekła. Kilka tygodni temu zadzwoniłam do banku, w którym mamy kredyt na mieszkanie, spytać jakich formalności muszę dopełnić ponieważ sprzedaję mieszkanie.
Dyrektor banku jest znajomą rodziców. Nie było jej więc spytałam pani, która odebrała telefon. Zdziwiło mnie to bardzo ale wyraźnie powiedziała, że nic nie muszę zgłaszać tylko po podpisaniu aktu notarialnego spłacić hipotekę. Ok. Skoro tak mówi...
Dziś zadzwoniłam spytać jaki mam czas na spłatę po akcie notarialnym. Moja znajoma mało z krzesła nie spadła. Oczywiście MUSZĘ zgłosić chęć sprzedaży mieszkania. Ktoś tam wysoko w banku musi wyrazić na to zgodę itp. Chyba nie muszę dodawać, że są marne szanse abyśmy mogli podpisać akt w poniedziałek. Jestem tak wściekła, że nie mogę się uspokoić!