cisza na budowie...
Nie możemy się jakoś przyzwyczaić z Łukaszem (nie wspominając o mojej mamie) do bezruchu na budowie....Mimo, że nasi murarze nie byli szybcy (łagodne określenie ) to jednak codziennie było coś nowego. dzisiaj cisza....
Chciaż chyba skłamałam. Cieśle mieli malować więżbe
Dziś mielismy już rozmowę z murarzem, który mógłby dokończyć prace murowe. Wieczorem jeszcze jedno spotkanie z innym wykonawcą.
W planach na wieczór jest jeszcze oglądanie cegły na ścianę między kuchnią a salonem. Zamierzam kupić tyle, żeby starczyło na słupki i może trochę do ogrodu. Kieds cegły, piach, gruz były za bezcem teraz trzeba płacić grube pieniądze. Nie wiem czy dam radę bo Łukasz po pracy zamierza jeszcze zasypywać drugą część tarasu.
Dostaliśmy kolejną ofertę na okna. Wyszła zdecydowanie lepiej niż poprzednia. Natomiast zależy nam bardziej na tej droższej (znamy firmę). Wysłaliśmy im ofertę i od razy kilka tyś w kieszeni