pierwsi potencjalni kupcy
Dziś byli u nas pierwsi potencjalni kupcy naszego mieszkania. Od rana było mi jakoś dziwnie, że będę "musiała zachwalać" obcym ludziom nasze wychuchane, wymarzone mieszkanie. Wiadomo, każdy wykańcza dla siebie, nie zamierzałam się tłumaczyć. Na handlowca to ja się na 100 % nie nadaję
Okazało się, że niepotrzebnie się martwiłam. Ludzie młodzi, sympatyczni, widać było od razu że mieszkanie przypadło im do gustu. Niestety realia... musza przemysleć sprawę (co jest zrozumiałe). Jeżeli tak, to wziąć kredyt...Zobaczymy czy sie odezwą. Dla nas to pierwsza tego typu tranzakcja, bo nawet samochody wymienialiśmy w obrębie rodziny/znajomych. Oby skończyło się dobrze:)